Obecnie na rynku występuje szeroka gama substancji słodzących. Warto jednak zwrócić uwagę, która z nich jest najmniej przetworzona, a co za tym idzie najzdrowsza. Jeśli mowa o najzdrowszej formie środka słodzącego, to na myśl od razu przychodzi miód. Jednakże w przypadku miodu powinno się mieć na względzie, że jest to produkt odzwierzęcy.
Co ciekawe, na podstawie danych zebranych przez Instytut Ogrodnictwa w Puławach w 2021 roku liczba rodzin pszczelich w pasiekach małych wzrosła o 0,7%, natomiast zarejestrowana liczba rodzin pszczelich w Polsce wynosi 2 013 140. Jeśli chodzi o liczbę osób trudniących się hodowlą pszczół wynosi ona 87 096 pszczelarzy.
Miód może się pochwalić swoją prawną definicją. Pochodzi ona z Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 3 października 2003 r. w sprawie szczegółowych wymagań w zakresie handlowej miodu. Miód stanowi słodki produkt wytwarzany przez pszczoły Apis mellifera przez łączenie z własnymi specyficznymi substancjami nektaru roślin lub wydzielin żywych części roślin, składowanym, odparowywanym i pozostawionym do dojrzewania w plastrach.
Statystyczny konsument zapytany o znane rodzaje miodu, wymienia między innymi miód rzepakowy, wielokwiatowy, wrzosowy. Jednakże taki podział stanowi tylko namiastkę całego spektrum rodzajów daru pszczół. Według Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 maja 2015 r. wyróżniamy: miód kwiatowy lub nektarowy, spadziowy oraz nektarowo-spadziowy. Miód nektarowy jak sama nazwa wskazuje wytwarzany jest z nektaru różnych roślin. Kontrowersję wzbudza natomiast miód spadziowy, ponieważ jest on wytwarzany z wydalin owadów ssących soki żywych części roślin.
W Polsce spożycie miodu jest bardzo niewielkie. Według danych zgromadzonych przez GUS, roczne spożycie przez osobę wynosi jedynie 0,03 kg. Sytuacja prezentuję się znacznie lepiej u naszych sąsiadów. Niemcy spożywają rocznie, aż 2 kg miodu. Liderami w konsumpcji są natomiast mieszkańcy Grecji, gdzie spożycie wynosi, aż 3,5 kg. Tak duże spożywanie miodu wiążę się z jego cennymi właściwościami. Produkt ten działa między innymi bakteriobójczo oraz poprawia pracę serca.
Ze względu na szereg pozytywnych oddziaływań miód jest drogim produktem. W 2021 r. za kilogram miodu wrzosowego musieliśmy zapłacić, aż 89,6 zł. Duży zysk ze sprzedaży tego produktu stał się przyczyną do rozpoczęcia nieuczciwej praktyki sprzedawców miodu. Pierwszy sposób manipulacji dotyczy nieprawidłowego oznakowania produktów. Drugi natomiast jest związany z zawartością cukrów. Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 3 października 2003 r. precyzuję jakie powinny być zawartości fruktozy oraz glukozy. W przypadku miodu nektarowego łączna ilość fruktozy i glukozy nie powinna być niższa niż 60 g/100 g produktu. Natomiast w pozostałych miodach ujętych w Rozporządzeniu, wartość ta nie może stanowić mniej niż 45 g/ 100 g produktu. Zawartość cukrów naturalnych jest fałszowana poprzez dodawanie syropu z sacharozy lub syropu glukozowo-fruktozowego. Praktyka taka jest przyczynia się do obniżenia jakości produktu końcowego.
Czytając w sklepie etykietę produktu należy zwrócić uwagę czy znajdują się na niej wszystkie wymagane informację. Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1169/2011 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności producent musi podać na etykiecie pełną nazwę produktu, wagę netto, datę trwałości lub przydatności do spożycia, zalecenia dotyczące warunków przechowywania. Na etykiecie musi się również znaleźć imię i nazwisko pszczelarza oraz adres pasieki.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami producenci miodów są zobowiązani do podawania informacji o pochodzeniu całego produktu. Sytuacja się komplikuję wówczas gdy miód stanowi mieszaninę substancji słodzącej pochodzącej z różnych krajów. W takim przypadku pojawia się problem przy jednoznacznym określeniu pochodzenia końcowego produktu.
Autorzy:
- Piotr Włodawiec – partner, radca prawny
- Anna Pakulska – inżynier technologii żywności